Rabka - MACIEJOWA

Miał być wypad na krótki spacer, ale straaaaaasznie miło spędziliśmy cały dzień.
Wpis pojawia się w tempie ekspresowym na prośbę Antosia - kolegi z podwórka oraz z klasy Szymona.
- Mamo, mogę być na blogu? - krzyknął Antoni.
- Noooo ........ możesz - odparła Jego Mama z wahaniem, analizując pewnie w tym ułamku sekundy wszystkie za i przeciw zaistnienie dzieci w internecie. Sama w tym samym czasie przeanalizowałam to wspólnie z nią. Wtedy mnie olśniło - droga mamo Antosia: tego bloga czytają tylko moi znajomi, więc spoookooo:-)


Ale ja nie o tym. Ja bardziej o wycieczce na Maciejową. Maciejowa to Gorce, a dokładniej Rabka-Zdrój. Jest to szlak spacerowy z dojściem do bardzo sympatycznego, klimatycznego, niewielkiego schroniska. Z parku zdrojowego w Rabce dojście do celu zajmuje podobno ok. 1:45 h. Nam zajęło 2:15 h; z bandą 7 - 9 latków i trzema przerwami. Natomiast za nami podążała dzielnie 5-latka z czasem 2:30h; o przerwie wiem jednej.
Szlak oceniam jako łatwy (w skali 4-stopniowej zdobywa puntów 2). Mały tuptak dojdzie sam, wózek na dużych kołach dojedzie do połowy trasy, gdzie już zagwarantujemy sobie "gorczańskie" widoki.
Pierwszą część trasy pokona nawet spacerówka. Wiedzie ona najpierw pomiędzy starymi, dotkniętymi mocno znakiem czasu willami rabczańskimi, oznaczonymi dumnie jako "obiekt zabytkowy". Na tym niestety ich duma się kończy, a pojawiają stare napisy "salon meblowy, odzież na wagę....". 

Później mijamy - już nowsze - domy zdrojowe. Droga asfaltowa staje się coraz bardziej wąska.
No i pierwsze koty za płoty.
Z czasem przechodzi w szeroką drogę gruntową, która wije się milutkimi łąkami, dając nam widoki na Tatry (przy dobrej pogodzie), na majestatyczną Babią Górę, (której nie da się nie zauważyć) na samą Rabkę i pewnie na sąsiednie pasma górskie. 










Tak dochodzimy do szczytu wyciągu orczykowego.
Nie męczymy się podejściami, wspinając się łagodnie na wysokość 852 m n.p.m. Bardziej strome podejście czeka nas na odcinku jakiś 10 minut, dopiero przed samym schroniskiem. Tutaj mając malucha, możemy pozwolić mu potuptać, albo zapakować w nosidło, wózek odpada.


LOGISTYKA:
- dojazd: dla nas z Krakowa wygodny niesamowicie; Zakopianką w niecałą godzinę przy korzystnych wiatrach i bez korków;
- parking: warto pozostawić swój pojazd przy ul. Orkana; przy Parku Zdrojowym, który jest atrakcją sam w sobie a dla Maluchów może posłużyć jako zachęta dla zdobycia szczytu - później można poszaleć w parku linowym (25 zł/bez limitu), na gokartach (8 zł/30 min.) lub na placu zabaw (gratis i bez limitu czasu, a dla rodziców w gratisie ławeczka). Jeśli nie jest to w obszarze Waszych zainteresowań , to możecie podjechać dalej i szukać dogodnego miejsca do zaparkowania przy ul. Dietla i Gorczańskiej. TUTAJ zajdziecie kilka ostatnich dostępnych wygodnych miejsc do pozostawienie samochodu, niewiele wyżej rozpoczyna się spacer już tylko wzdłuż łąk z widokami na sąsiednie pasma gór.

- dojście z Parku Zdrojowego w Rabce do schroniska na  Maciejowej zajęło nam szlakiem czerwonym 2:15h;
- na szczycie w schronisku przetestowaliśmy bigos i pierogi z jagodami - PYCHA!!!
-  w ciepły dzień na zewnątrz bardzo dużo miejsc, stolików i ławeczek, żeby wygodnie spałaszować to co dodźwigaliśmy albo zakupiliśmy na miejscu;
- zejście szlakiem czerwonym to zaledwie godzinka, po której znajdujemy się ponownie w Parku Zdrojowym;
- łącznie przebyliśmy podobno 11 km, co świetnie opisane zostało TU.
 I na koniec, gdyby ktoś miał wątpliwości - ZDOBYWAMY KAŻDE SZCZYTY!!!


 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

OJCÓW - z dziećmi w każdym wieku