MAGURKI, bo małe jest piękne

Przesiedzieliśmy grzecznie przez całe 2 tygodnie narodowej kwarantanny, ale jak tylko dostaliśmy zielone światło na zielone, ruszyliśmy na szlak!



Spodziewaliśmy się zbiorowego nalotu na wszelkie znane trasy, więc to był dobry czas, żeby uderzyć w miejsce nieco mniej popularne, które już od dłuższego czasu tliły się w naszych planach. Dotychczas jakoś tak się układały nasze drogi, że poza Turbaczem (TU), nie było nas zbyt wiele na gorczańskich szlakach.
A Gorce kuszą! I mają swój niepowtarzalny klimat.

STARTUJEMY:

w Ochotnicy Górnej na osiedlu Forendówki. Samochód zostawiliśmy przy drodze, tuż pod jej koniec przed mostem, przy tablicy informacyjnej, skąd startuje ścieżka przyrodnicza.


WĘDRUJEMY:

kierowani bardzo dobrym oznakowaniem ścieżki przyrodniczej. Już po opuszczeniu samochodu odczuwamy, że Gorce może ogromnymi górami nie są, ale klimat panuje tu iście górski. Jest ładnych kilka stopni chłodniej niż w Krakowie. Koniec kwietnia, to jeszcze wczesna wiosna. Na wysokości Myślenic podziwialiśmy już górki w przepięknych kilku odcieniach zieleni na drzewach iglastych i liściastych. Tutaj na części drzew są dopiero ledwo pąki. Ale jest pięknie! Zuza szybko identyfikuje pierwsze kwiaty na zielonej trawce, a małe drzewka mają piękne młode listki. Wreszcie oddychamy pełną piersią!! Nie przeszkadza nam nawet, że pogoda nie ma zamiaru nas rozpieszczać tego dnia i podsypuje na zmianę gradem i zimnym wiosennym deszczykiem.
  


TRASA JEST: 

łatwa. I tyle. Jest dobra dla każdego. To świetna wiosenna wędrówka. To cudny spacerek, kiedy akurat w wolny od pracy dzień mamy ochotę trochę dłużej pospać. To pełna wyzwań wędrówka dla malucha po lesie, wąwozach i polanach. Na końcu czeka nas wspinaczka na jedną z wież widokowych, które skutecznie przyciągają w Gorce coraz więcej chętnych.
I tutaj (od wieży) wycieczkę warto przedłużyć do Pańskiej Przehybki - miejsca katastrofy amerykańskiego bombowca z czasu II wojny światowej.
Na miejscu, w środku lasu, nad strumieniem, znajdziecie resztki samolotu, pomnik upamiętniający katastrofę oraz bardzo solidną tablicę informacyjną, z której poznacie okoliczności i całą historię wypadku.
A wszystko bez opłat za wstępy....

CAŁOSĆ ZAJĘŁA NAM

5 godzin niespiesznego spacerku. Delektowaliśmy się każdym miejscem, chroniliśmy w chatach, żeby przeczekać deszczyk lub grad. Zrobiliśmy długą przerwę na piknik na trawce pod wieżą, korzystając z tego, że spotkaliśmy tam tylko jedną osobę.
11:40 startujemy
po 3h - jesteśmy na wieży
kolejne 20 minut - dochodzimy do Pańskiej Przehybki
1,5 h - zajęła nam droga powrotna do samochodu
 








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

OJCÓW - z dziećmi w każdym wieku